Bractwo Strzeleckie „Salwa” rewelacją zawodów rezerwistów NATO.
We wrześniu w Kolonii w Niemczech odbyły się prestiżowe zawody strzeleckie rezerwistów reprezentujących armię NATO w Europie. Organizatorem imprezy była Bundeswera i to właśnie na jej zaproszenie do Kolonii przyjechało wołomińskie Bractwo Strzeleckie „Salwa” w pełnym składzie.
– To dla nas ogromne wyróżnienie. To było bardzo elitarne spotkanie w gronie najlepszych strzelców starego kontynentu. To miło, że Bundeswera doceniła to co robimy i zaprosiła właśnie nas – powiedział nam prezes BS „Salwa”, Jacek Brzuszczyński.
Zawody trwały dwa dni. 48 drużyn z całej Europy rozegrało aż 16 bojowych konkurencji, począwszy od karabinka pneumatycznego, przez granat, a skończywszy na karabinie maszynowym. I mimo, że strzelano z broni będącej wyłącznie na wyposa- żaniu niemieckiej armii, to „Salwa” radziła sobie naprawdę dobrze. Drużyna z Wołomina w składzie: Jacek Brzuszczyński, Andrzej Domański, Stanisław Osiński, Witold Kwiatkowski zdobyła w generalnej klasyfikacji III miejsce i odebrała puchar z rąk dowódcy Luftwaffe. Indywidualnie, najlepszy wśród Polaków był Witold Kwiatkowski.
Rewelacją imprezy okazała się żeńska ekipa „Salwy”. Nasze filigranowe panie pokonały swoje rywalki w każdej konkurencji, nawet w rzucie granatem. Pokaźne „Helgi” z zachodniej Europy były pod wielkim wrażeniem. Pierwsze dwa miejsca zajęły liderki „Salwy” Tatiana Horszkowa i Ewa Brzuszczyńska deklasując zawodniczki z Holandii, Danii i Niemiec. Bractwo Strzeleckie pod dowództwem prezesa Brzuszczyńskiego zdobyło wiele odznak i sznurów strzeleckich europejskich armii natowskich.
Wizyta „Salwy” w Kolonii była także gratką dla miejscowej polonii, która wzruszona cały czas dopingowała swoich rodaków.
– W Kolonii zostaliśmy przyjęci naprawdę życzliwie. Cieszę się, że udało nam się wypaść wyjątkowo przyzwoicie. Byliśmy tak dobrzy, że Niemcy zaprosili nas potem do prawdziwego pubu na wspaniałe piwo – opowiada szef „Salwy”, Jacek Brzuszczyński.
Cały wyjazd Bractwa Strzeleckiego „Salwa” finansowany był z własnych środków. Prośba jakiejkolwiek pomocy ze strony władz Wołomina nie została wysłuchana, ale miejmy nadzieję, że burmistrz jest chociaż dumny z naszych wyborowych strzelców. O następnych sukcesach „Salwy” napiszemy niebawem.
Jakub Pietrzak
Wieści Podwarszawskie Nr 43 (706)
24 X 2004