Po ostatnich zwycięstwach z trzecią i czwartą drużyną w tabeli, wydawało się, że mecz z zespołem z ogona tabeli będzie spacerkiem. A tymczasem w 10 minucie goście prowadzili jedną bramką. W szeregach wołominiaków było mnóstwo chaosu i ciężko przychodziło im rozegranie jakieś sensownej akcji. Jednak z czasem Huragan stwarzał coraz większe zagrożenie pod bramką Polfy.
W 30 minucie w końcu padła wyrównująca bramka. Faulowany był Zbrzeźniak i sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość. Zaraz po tym ponownie Zbrzeźniak dał znać o sobie wyprowadzając Huragan na prowadzenie. Długo jednak nie przyszło gospodarzom cieszyć się z przewagi. Po ładnym strzale warszawiacy wyrównali, i przyspieszyli, wykorzystując nieporadność miejscowych. Efektem była kolejna bramka strzelona przez Polfę. Zrobiło się nieciekawie, z prowadzenia 2:1 wynik zmienił się na 2:3. Mało tego, gdy w 40 minucie sędzia podyktował kontrowersyjnego karnego wydawało się, że będzie po meczu. Wojdyna jednak znakomitą interwencją zapobiegł utracie czwartego gola. W tym momencie w pełni spełniło się powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Chwilę po wybiciu piłki przez bramkarza, poszła szybka kontra i po znakomitym „rozklepaniu” przeciwników, Augustyniakowi nie pozostało nic innego, jak z bliskiej odległości umieścić piłkę w siatce. Lecz to nie koniec emocji. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędzia ponownie wskazał na jedenastkę po faulu na Zbrzeźniaku. Pewnym egzekutorem okazał się Kalata, strzelając tym samym gola na 4:3.
Po przerwie tempo meczu nieco spadło, za to pojawiła się niepotrzebna nerwowość w poczynaniach obu zespołów. Mnożyły się faule, natomiast sędzia swoimi niekiedy niezrozumiałymi decyzjami potęgował napięcie, nie potrafił opanować sytuacji na boisku i trochę za ostro interpretował pewne zdarzenia. Koniec końców zakończyło się dwoma czerwonymi kartkami i licznymi minutowymi wykluczeniami. Przed ostatnim gwizdkiem Nagraba ustalił wynik na 5:3 i zakończył to chaotyczne widowisko.
Mimo wszystko podopieczni trenera Kralczyńskiego zdobyli kolejne trzy punkty, po raz kolejny dowodząc, że jeszcze mogą się liczyć w tych rozgrywkach. Kolejną dobrą wiadomością jest powołanie najlepszego napastnika drużyny, Tomasza Zbrzeźniaka do reprezentacji Polski do lat 19, prowadzonej przez trenera Globisza. Duża w tym zasługa trenera Stanisława Kralczyńskiego, ponieważ to również dzięki jego staraniom ten młody chłopak został zauważony i być może otworzą się wrota kariery dla tego zdolnego napastnika. Jest to niewątpliwy sukces wołomińskiej piłki pokazujący, że także Wołomin może wychować zdolnych piłkarzy.
Kolejnym dobrym aspektem tej sprawy jest to, iż szkoleniowcy będą czujniej obserwowali wołomiński zespół i może inni zawodnicy trafią do lepszych drużyn. Niedługo skończą wiek juniorski, a w Wołominie mamy tylko klasę A więc, dobrze by było rozglądać się za innym klubem, jeśli marzą o dalszej grze w piłkę.
Maciej Bakun
Nr 43 (604) Wieści Podwarszawskie
24 października 2002