Stolarka Wołomin w trzecim meczu walki o miejsca 5-8 gładko pokonała Klub Sportowy z Nysy 3:0 Reklamujący na koszulkach „Cukry nyskie” zespół siatkarzy z Nysy okazał się dość anemicznym przeciwnikiem dla Stolarki Wołomin. To, co w teorii miało być zaciętą rywalizacją w rzeczywistości okazało się jedynie formalnością. „Cukier” tym razem należał do grupy cukrów prostych.
Już na chwilę przed meczem widać było wyraźnie, motywację naszych siatkarzy. Podczas przedmeczowej rozgrzewki z olbrzymią siłą atakowali puste jeszcze pole gry drużyny przeciwnej. Niemal z wściekłością, posyłali piłki w pierwsze metry kolorowego boiska, podobnie było z próbnymi zagrywkami. Jedynie kilka piłek posłano w aut. Do pierwszego składu trener Krzysztof Felczak desygnował sprawdzonych wcześniej zawodników tych, którzy przez cały sezon grali najrówniej: Roman, Pliński, Sordyl, Poskrobko, Legień, Milewski.
Ku zaskoczeniu licznie zgromadzonej tego dnia publiczności, początek seta wyraźnie należał do gospodarzy. Już w czwartej minucie Stolarka prowadziła 6:3, nie dając szansy na rozegranie, gościom, jakiegokolwiek ataku. Doskonale w tym okresie zagrał Mariusz Sordyl i Daniel Pliński, zdobywcy czterech punktów. W chwilę później goście, jakby otrząsnęli się z falowych ataków Stolarki. Punkt za punktem dochodzili miejscowych doprowadzając do remisu przy stanie po 9. Wyrównanie i trwająca kilka minut obustronna nerwówka przejawiająca się w zepsutych zagrywkach. Jako pierwsi ponownie na prowadzenie wyszli miejscowi, po kolejnych atakach Sordyla wspartego tym razem Witoldem Romanem i Rafałem Legieniem. Kilka dobrych rozegrań i Stolarka wyraźnie odskoczyła. 16:14, a następnie dzięki skutecznym atakom tego ostatniego na 20:15. Już wówczas wiadomym było, że gospodarze dziś są mocni i seta pewnie nie przegrają. As Legienia, udane i mocne zbicie Sordyla z drugiej i blok Plinskiego. Przy stanie 24:20 nasi czekali już na błąd gości. Nie trwało to długo. Siatkarze z Nysy stawiając na mocną zagrywkę musieli ryzykować. Po błędzie piłka trafiła w taśmę, dając zwycięstwo w secie do 20.
Partia druga rozpoczęła się od zdecydowanego prowadzenia Stolarki. Ani przez moment gracze z Nysy nie zagrażali, dobrze tego dnia grającym, Stolarzom, ani razu w secie nie doprowadzili też do wyrównania. Set był popisem doskonałych bloków w wykonaniu Plińskiego i Romana wspartych olbrzymią skutecznością zbić Soldyla i Poskrobki. Partia praktycznie oddana za darmo przez gości zakończyła się szybkim, trwającym zaledwie 18 minut secie wygranym przez naszych do 18.
Decydujący o zwycięstwie set trzeci, równie krótki jak poprzedni, ponownie rozpoczął się od prowadzenia gospodarzy. Stolarka, motywowana udanymi zagraniami już od pierwszych piłek zdecydowanie odskoczyła prowadząc 7:3 i 15: 9. Doskonale chodził blok miejscowych, Poskrobko, Sordyl, Pliński. Pan Daniel sam kilkakrotnie założył „czapy” atakującym siatkarzom z Nysy. Zbiciami nie do obrony z pierwszej i drugiej linii popisywał się czołowy atakujący „stolarzy” Mariusz Sordyl. Dobra gra miejscowych przynosiła efekt punktowy 20:12 i 23:13. Ostatecznie set zakończył się zwycięstwem Stolarki do 15 i w meczu 3:0.
– To było wspaniałe widowisko i zdecydowanie najlepszy występ Stolarki w ostatnim czasie. Na taką grę liczą nie tylko kibice, ale pewnie i trener. Jestem zaskoczony łatwością zwycięstwa i sposobem w jaki to osiągnęliśmy. Od lat kibicuję drużynie i od lat czekam tylko na takie mecze. To jest sens przychodzenia na mecze, nawet tu do Radzymina. Korzystając z okazji pozwolę sobie zdecydowanie zdementować informację zamieszczoną w WP, dotyczącą kibiców z Radzymina. Nie jest prawdą, że miejscowi kibicują drużynie przyjezdnej. Takie stwierdzenie boli. To są wspaniali ludzie i stwierdzenie takowe jest obrażaniem ich. Pewnie autor artykułu nigdy nie był w gościnnej radzymińskiej sali i nie oglądał z bliska boiskowych zmagań. Jeżeli tak, to nie trzeba było się w ogóle wypowiadać – mówił jeden z kibiców, należący do grupy najzagorzalszych, ubranych w klubowe barwy.
(mch)
Nr 16 (577) Wieści Podwarszawskie
21 kwietnia 2002