Archiwum

Huragan

Ośrodek Sportu i Rekreacji w Wołominie

W ostatniej kolejce Polskiej Ligi Siatkówki Stolarka Wołomin grała wyjazdowy mecz w Radomiu z Nordeą Czarni. Derby Mazowsza zwyciężyła drużyna gospodarzy 3:1. Dla obu drużyn był to mecz o prestiż i honor, ponieważ wygrana nie zapewniała awansu, ani spadku chociażby o jedno miejsce. Stolarka Wołomin zajmowała pewną 7 pozycję, natomiast Czarni plasowali się na ostatnim miejscu w tabeli Serii A. Trzy punkty wywalczone w Radomiu nie przydałyby się więc nikomu. Jednak już na kilka kolejek przed tym spotkaniem nikt nie wątpił, że Stolarka może w Radomiu przegrać – były to po prostu pewne punkty. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna…

Goście wyszli na parkiet w swoim podstawowym składzie; Jacek Małkowski, Rafał Legień, Daniel Pliński, Mariusz Sordyl, Piotr Poskrobko, Witold Roman i libero – Hubert Milewski. Będący ostatnio w doskonałej dyspozycji młody, skrzydłowy Maciej Wołosz do Radomia przyjechał dopiero na meczową odprawę, dlatego też nie wystąpił w pierwszej szóstce. Maciek musiał ten pierwszy dzień marca pogodzić ze sportem i egzaminami na uczelni.

W I secie prowadzenie cały czas należało do zespołu gospodarzy, dopiero końcówka partii była do wygrania. Dzięki licznym atakom, mimo słabszej formy, niezastąpionego Mariusza Sordyla, Stolarka zdołała doprowadzić do remisu 22:22, aby w konsekwencji jednak przegrać I odsłonę 25:23. W tym przypadku nie pomogła nawet zmiana Legienia na Wołosza

Drugi set, a przynajmniej jego kilka początkowych minut należał do wołominiaków. Stolarka grała zdecydowanie i utrzymywała bezpieczną czteropunktową przewagę. Wszystko wskazywało, że w wygranych partiach będzie remis. Tak było do czasu, do kiedy na boisku nie pojawił się jeden z najlepszych siatkarzy Czarnych – Maciej Pawliński. On właśnie ożywił grę gospodarzy i doprowadził do wyrównania, a następnie do zwycięstwa w secie. Podopiecznym trenera Krzysztofa Felczaka po raz kolejny zabrakło determinacji i siatkarskiego zdecydowania. Fatalnie grał również doświadczony rozgrywający gości Jacek Małkowski. Przegrali 25:22, a Nordea Czarni prowadzili już 2:0.

Tego dnia do zespołu z Wołomina należał tylko set III. Dawkę wigoru i ożywienie w drużynie wnieśli młodzi siatkarze Stolarki; Grzegorz Pilarz i Jakub Korpak. Praktycznie dzięki ich akcjom udało się nam zwyciężyć, ogrywając Radom 22:25.

Czwarte starcie okazało się byń ostatnim. Stolarka wyszła na parkiet w takim samym składzie jak w zwycięskim secie. I ponownie nie zawiedli młodzi. Bardzo emocjonująca była końcówka. Przy prowadzeniu Czarnych 24:20, Mariusz Sordyl zaczął grań ryzykowną, mocną zagrywką, co nieco osłabiło rywali. Do stanu 23:24 dla Radomia doprowadziły pewne ataki Kuby Korpaka, który zdobył trzy punkty z rzędu. Zabrakło jednak już siły na zakończenie i niezawodny okazał się blok siatkarzy z Radomia, który zatrzymał atak Mariusza Sordyla. Przegraliœmy 25:23, a cały mecz 3:1.

– Jest mi bardzo przykro, że sprawiliœmy zawód naszym wiernym kibicom. Dziękujemy im za to, że mimo kryzysu są z nami i jeżdżą na wszystkie mecze. Mogę im jedynie obiecać, że będziemy się bardzo starać powalczyń godnie w fazie play-off – powiedział trener Krzysztof Felczak.

Okazję wykazania się Stolarka dostanie już w najbliższy weekend. W pierwszej fazie rozgrywek play-off rozegra dwa spotkania z Galaxią Starter Bank w Częstochowie. Konfrontacja tych drużyn będzie trwała do trzech zwycięstw i miejmy nadzieję, że zakończy się efektowną wygraną Stolarki w Wołominie. Póki, co Wieści Podwarszawskie, będą śledzić poczynania naszych siatkarzy pod Jasną Górą. Pozostało się tylko modlić…

Jakub Pietrzak

Nr 10 (571) Wieści Podwarszawskie
10 marca 2002

Skip to content