W wyjazdowym pojedynku z niżej od wołomińskiego zespołu notowanym Kazimierzem Płomieniem Sosnowiec, podopieczni Krzysztofa Felczaka ulegli gładko sosnowiczanom 0:3.
– Otrzymaliśmy kolejną lekcję w tegorocznych rozgrywkach – komentował po spotkaniu Krzysztof Felczak. – Nie ma się jednak czym niepokoić. Dorobek zespołu jest całkiem niezły. Teraz należy się skupić na budowaniu sukcesu we własnej hali. Większość punktów, jakie możemy zdobyć w tym sezonie gromadzić możemy wygrywając właśnie u siebie.
Jak relacjonuje Krzysztof Felczak pierwszy set był wyrównaną grą obu zespołów. Także wynik długo oscylował w okolicach remisu. W dramatycznej końcówce wołominiacy przegrywali ledwie 20:21. Chę udało im się odrobić niewielką stratę (23:21, 24:22), to nie uniknęli walki na przewagi. Ostatecznie po obronionym ataku Zbigniewa Żukowskiego i nieudanej próbie zablokowania sosnowskiego zespołu, zmuszeni byli oddać partię do 25.
Wygrana pierwsza część meczu znacznie uspokoiła zespół Kazimierza. Pewni siebie sosnowiczanie, którzy po wcześniejszych wynikach ligowych zmagań nie mieli wielu powodów do radości, w drugim secie ze zdwojoną siłą natarli na gości z Wołomina. Ci, po nieudanych próbach odrzucenia miejscowych od siatki mocną zagrywką, sami zostali odparci od siatki i w efekcie tego stracili kolejną partię, zdobywając zaledwie 19 punktów. Trzecia odsłona była już tylko formalnością. Kazimierz od samego początku objął prowadzenie i nie pozwolił go już sobie odebrać. Krzysztof Felczak próbował jeszcze zmian taktycznych. Na parkiecie pojawili się wszyscy zawodnicy wołomińskiego zespołu z młodym Kołodziejem, który zastąpił na rozegraniu Jacka Małkowskiego włącznie. Zmiany te nie wniosły jednak niemal nic do gry wołomińskiego zespołu.
Skład: Żukowski, Pliński, Sordyl, Małkowski, Olszewski, Legień, Milewski (libero), Otko, Firszt, Kołodziej i Sadecki.
Wieści Podwarszawskie Nr 46 (505)
19 listopada 2000