Mare Wojdyna – pomocnik.
Mieszka w Wołominie, do Huraganu trafił w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Podczas zawodów międzyszkolnych młodego piłkarza wypatrzył trener Krzysztof Hędoszko, zapytał, czy nie chciałby trenować w Huraganie.
– Zgodziłem się – wspomina Marek Wojdyna – bo lubiłem grać w piłkę. Spotykałem się z kolegami na łące za hutą i tam graliśmy. Skoro ktoś mnie zauważył, to dlaczego miałbym nie wykorzystać szansy?
Swoją szansę wykorzystał najlepiej, jak potrafił. Ponieważ w Huraganie nie było zespołu z rocznika ’83, Wojdyna zawsze grał ze starszymi od siebie. Gdy był w ósmej klasie, dzięki Marianowi Krupickiemu pojechał na obóz reprezentacji Polski do lat 17. Na obozie młodymi zawodnikami zajmowało się dwóch trenerów: Antoni Szymanowski (b. piłkarz reprezentacji Polski) i Andrzej Sikorski (trener juniorów Legii). Ten drugi zaproponował Wojdynie przejście do Legii. W juniorach Legii grał trzy lata, godząc codzienne treningi z nauką w liceum. Następnie, przez pół roku był w rezerwie Legii, grając jednocześnie w juniorach. Wtedy doznał poważnej kontuzji, którą zlekceważył, omijając z daleka gabinet specjalisty. Następstwem była operacja, po której Marek Wojdyna jeszcze przez pół roku grał w barwach Legii. Mimo kontuzji, operacji i wszelkich związanych z tym niedogodności, ani razu nie pomyślał o rezygnacji z piłki.
– Dlaczego po pierwszej kontuzji miałbym przerywać to, co robiłem prawie przez całe życie? To nie jest tak łatwo nagle zostawić piłkę, która była moją pasją od najmłodszych lat.
We wrześniu 2004 r. Marek Wojdyna zaczął grać w Huraganie. Miniony sezon uważa za udany, zarówno dla siebie, jak i dla całego zespołu.
– W tym sezonie strzeliłem jedenaście bramek. Nieźle. Za najbardziej udany uważam mecz z Hutnikiem Warszawa, dwa razy trafiłem do bramki. Wydaje mi się, że nasza drużyna ma potencjał, żeby utrzymać się w pierwszej piątce, a w przyszłości awansować. Trzeba tylko dobrze wykorzystać wszystkie szanse.
Czym dla Marka Wojdyny jest piłka nożna?
– W pewnym sensie spełnieniem marzeń. Daje coś takiego, czego czasem ludziom brakuje: wolności, swobody, ucieczki od dnia codziennego.
Marek Wojdyna studiuje zgodnie ze swoimi zainteresowaniami reklamę i marketing, jednocześnie pracuje.
A.B.
Wieści Podwarszawskie Nr 33 (748)
21 VIII 2005