Po ponad trzech latach ciężkiej pracy Bractwo Strzeleckie „Salwa” ma wreszcie swoją strzelnicę z prawdziwego zdarzenia. To profesjonalny i jeden z niewielu takich obiektów na Mazowszu. Strzelnica mieści się w podziemiach hali Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wołominie, a kosztowała tyle co duży dom jednorodzinny.
Sam pomysł powstania nowej strzelnicy zrodził się całkiem przypadkowo. W starej, zniszczonej i zaniedbanej piwnicy w podziemiach hali Ośrodka Sportu i Rekreacji jeszcze trzy lata temu latały szczury, a dzisiaj są trzy profesjonalne, wyposażone w monitoring stanowiska strzeleckie.
– Kiedyś przypadkiem wszedłem do tej piwnicy i oprócz śmieci, dziurawych wiader i kurzu nie było tam nic. Ja jednak od razu pomyślałem, że to wymarzone miejsce na wymarzoną strzelnicę. Natychmiast zacząłem się tym interesować. Wszyscy pukali się w głowę, a ja działałem. Razem z przyjaciółmi z Salwy wzięliśmy się ostro do roboty. Zaczynaliśmy od zera – powiedział nam prezes „BS Salwy” Jacek Brzuszczyński.
Kiedy prace już trwały znaleźli się tacy, którym lokal bardzo się spodobał, ale niekoniecznie chcieli, aby powstała tam strzelnica. Głośno mówiono o siłowni, kręgielni czy jakimś klubie. Jacek Brzuszczyński postawił jednak na swoim i dzięki wsparciu władz miasta i Ośrodka Sportu i Rekreacji udało się.
– Uparliśmy się i dopięliśmy swego. Było wielu sceptyków, ale my wierzyliśmy do końca. Nie mieliśmy żadnych pieniędzy, każdy z członków Salwy składał się, po ile mógł. Włożyliśmy w to przedsięwzięcie dużo własny sił i środków. Nie zatrudnialiśmy żadnych firm budowlanych. Pracowaliśmy sami, często w nocy. Tym bardziej radość jest większa, bo jest to w całości nasze dzieło. Powiem tylko tyle, że za tę strzelnicę można by wybudować duży dom jednorodzinny – powiedział nam Jacek Brzuszczyński.
Salwa nie uzyskała praktycznie żadnej pomocy finansowej z zewnątrz. Jedyne wsparcie przyszło z PZU SA. Reszta to koszty własne. Dlatego realizacja pomysłu trwała aż trzy lata. Zwieńczeniem ciężkiej pracy i zrobienia czegoś z niczego było uroczyste otwarcie strzelnicy w miniony weekend. Do nowej strzelnicy na obiektach OSiR-u na zaproszenie Salwy przybyli przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej, Komendy Stołecznej Policji oraz władze gminy i powiatu. Honorowym gościem był przyjaciel Salwy, pułkownik Jerzy Stwora, komendant Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki z Zegrza. Przybyłych witała ta piękniejsza reprezentacja Bractwa Strzeleckiego Salwa. Było oczywiście przecięcie wstęgi, duchowe błogosławieństwo, szampan, pieczone prosię i gratulacje. Jednak wszyscy czekali na ten dziewiczy, oficjalny strzał na nowej strzelnicy. Do broni nawet podeszli obaj panowie burmistrzowie i o dziwo trafili w środek tarczy oddalonej o 15 metrów.
– Biuro Ochrony Gminy jak widać działa wyśmienicie – żartował wiceburmistrz Krzysztof Antczak.
Strzelnica sportowo – bojowa wywarła wrażenie chyba na każdym. Trzy stanowiska z pełnym monitoringiem. Ruchome tarcze na odległości 25 metrów z możliwością strzelania co 5 metrów. Obiekt przystosowany do obsługi broni sportowej, bojowej, a nawet maszynowej.
– To jedna z niewielu takich strzelnic na Mazowszu. Wykonana z najlepszych materiałów, bezpieczna i bezobsługowa. Cieszę się, że wszystko się udało. Sztuką jest zrobić coś od zera, nie mając wielkiego budżetu. Możemy być dumni z tej naszej strzelnicy – powiedział nam prezes Jacek Brzuszczyński.
Na nowo powstałej strzelnicy będzie prowadzona działalność statutowa Bractwa Strzeleckiego Salwa co oznacza, że nie każdy będzie mógł z niej skorzystać. Salwa przewiduje otwarcie ligi strzeleckiej i organizowanie różnych turniejów. Będą również odbywać się szkolenia dla młodzieży i firm ochroniarskich oraz spotkania integracyjne. Jak zapewnia Jacek Brzuszczyński strzelnica będzie też udostępniana dla naszej policji, zawsze przecież można strzelać lepiej. Wieści Podwarszawskie póki co trafiły w ósemkę…
Jakub Pietrzak
Wieści Podwarszawskie Nr 9 (672)
29 II 2004