Koszykarki Banku Spółdzielczego Sure Shot Wołomin pokonały już po raz trzeci w półfinale fazy play-off I ligi zespół Citro Grep Jelenia Góra i dzięki temu pewnie awansowały do Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet. To chwila wyjątkowa dla kart historii wołomińskiego sportu i ogromny powód do dumy.
Półfinałowa konfrontacja Banku z drużyną z Jeleniej Góry była zdecydowanie najtrudniejszym bojem w mijającym sezonie. Były to spotkania o wszystko, o być albo nie być w gronie najlepszych zespołów polskiej koszykówki na najwyższym poziomie. Udało się, ale te ostatnie starcie u podnóża Sudetów było ciężką walką sportowych charakterów, wytrzymałości i siły koncentracji do końcowego gwizdka. Bank znowu okazał się lepszy.
Mimo, że jeleniogórzanki prowadziły jeszcze w czwartej kwarcie 68:61, to ostateczne uderzenie należało do koszykarek z Wołomina. Ciężar gry obronnej w ostatnich minutach wzięła na siebie najlepsza zawodniczka ligi Katarzyna Dulnik i zmusiła zespół gości do serii błędów co sprawiło, że zawodniczki Citro wyraźnie się pogubiły. Atakiem na kosz rywali zajęła się Anna Załęska, która całkowicie przejęła inicjatywę i zdobyła w końcówce decydującą liczbę punktów. Zdaniem prezesa wołomińskiego klubu Załęska zagrała mecz życia i poprowadziła Bank do ekstraklasy.
Podopieczne Witolda Ziółkowskiego pokonały ostatecznie Ciro Grep 75:68 i w finale I ligi teraz już tylko o prestiż zagrają z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Obie drużyny bez względu na wynik awansują do PLKK.
Sukces ma wielu ojców, awans to nie tylko zasługa samych zawodniczek, trenerów i działaczy, ale również garstki kibiców, którzy zakrzyczeli licznie zgromadzoną publiczność z Jeleniej Góry.
Sponsor mile widziany
Awans Banku Spółdzielczego Sure Shot Wołomin do ekstraklasy to sprawa wagi historycznej, coś co do tej pory jeszcze się nie udało. Ponownie aktualne będzie powiedzenie, że Wołomin sportem stoi, bo niestety o grze naszych siatkarzy w polskiej czołówce możemy już na razie zapomnieć. Na fali jest Bank.
– Radość jest ogromna. Jesteśmy jedyną drużyną żeńską na Mazowszu, która sięgnęła samych szczytów. Awans świętowaliśmy już na trasie, dziewczyny były bardzo szczęśliwe. Jednak nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie ciężka praca trenera Ziółkowskiego i jego doświadczenie – powiedział nam prezes klubu Romuald Stachera.
Teraz trzeba już tylko myśleć o profesjonalnej organizacji i zapleczu finansowym. Chcąc istnieć w gronie najlepszych zespołów w kraju należy dysponować przynajmniej 500 tysiącami złotych, a na grę w środku tabeli i wzmocnienie składu potrzeba minimum 700 tysięcy. Póki co wołomiński klub nie dysponuje żadną z wymienionych kwot.
– Nasi obecni sponsorzy zrobią wszystko, abyśmy przystąpili do rozgrywek, ale nie ukrywam, że jakiś nowy darczyńca jest bardzo mile widziany – powiedział prezes Stachera.
W tegorocznym budżecie Wołomina już tradycyjnie pewna kwota została przekazana na koszykówkę. Suma jest jednak jak na potrzeby i rangę wydarzenia dość niska, bo to tylko 20 tysięcy złotych. Analogicznie Towarzystwa Siatkówki „Stolarka” Wołomin otrzymało, aż cztery razy tyle. Skąd te różnice, gdy poziom gry i sportowa pozycja jest zgoła inna. O to zapytaliśmy burmistrza miasta Jerzego Mikulskiego.
– Jest to na pewno sprawa do dłuższej analizy i trzeba to będzie rzeczywiście bardziej uporządkować. Jednak nikt nie zwrócił się do mnie w celu przedstawienia aktualnej sytuacji i pozycji w zespole Banku. W sporcie i polityce trzeba walczyć o swoje, liczy się siła przebicia i często sprawdza się metoda kto pierwszy ten lepszy. Wiem, że potrzebne jest tutaj sumaryczne podsumowanie dokonań i ustabilizowanie tej polityki sportowo-finansowej – powiedział nam burmistrz Mikulski.
Póki co jednak wołomińskie koszykarki nie mają co liczyć na władze swojego miasta. Sport to dziedzina bardzo zmienna i niepewna, ale tylko z dużymi pieniędzmi jesteśmy w stanie zaistnieć w koszykówce na najwyższym poziomie. Przedsiębiorca z walizką dolarów mile widziany.
Gratulujemy awansu, a przede wszystkim za niego dziękujemy.
Jakub Pietrzak
Wieści Podwarszawskie Nr 15 (627)
13 kwietnia 2003