Koszykarki Banku Spółdzielczego Sure Shot Wołomin wygrały kolejne, 11 już spotkanie w I lidze, kończąc tym samym pierwszą rundę rozgrywek z kompletem punktów. Tym razem rozgromiły zespół Korony z Krakowa aż 120:58!
Podopieczne Witolda Ziółkowskiego są mistrzyniami na półmetku, więc szanse na awans do ekstraklasy rosną. Prezes klubu twierdzi jednak, że gra wśród najlepszych drużyn w Polsce na chwilę obecną jest niemożliwa, głównie z powodów finansowych.
W ostatniej kolejce pierwszej rundy rozgrywek I Ligi Koszykówki Kobiet Bank Spółdzielczy Sure Shot Wołomin podejmował na własnym parkiecie Klub Sportowy Korona Kraków, jedną z najsłabszych drużyn w tabeli. Jednym słowem zapowiadało się łatwe zwycięstwo. W sobotni wieczór, 17 grudnia sympatycy koszykówki zasiedli na trybunach hali Ośrodka Sportu i Rekreacji, frekwencja niestety niczym na wyborach parlamentarnych. Może jednak czas najwyższy, aby kibice wołomińskiej siatkówki zmienili dyscyplinę i zaczęli dopingować nasze niepokonane koszykarki – tutaj jest przynajmniej na co popatrzeć.
Piłka nożna
Wołominianki rozpoczęły chyba w najmocniejszej obecnie piątce: Martyna Koc, Katarzyna Dulnik, Ludmiła Zdzisińska, Urszula Kopeć, Adriana Sitarek i od razu ruszyły do zmasowanego ataku. Presing trójki; Koc, Sitarek, Kopeć sprawił, że po chwili było już 12:5 dla Banku. Katarzyna Dulnik tylko pomagała koleżankom zaliczając kolejne asysty i trafiając czasami celnie z dystansu. Przy stanie 22:7 trener z Krakowa musiał poprosić o pierwszy czas dla drużyny. Bank też wykorzystał przerwę zmieniając zawodniczki, na parkiet weszły: Urszula Bliszkiewicz, Anna Załęska i Anna Kukiełka. Wysoka przewaga gospodarzy sprawiała, że Kasia Dulnik miała doskonały humor, żartowała i uśmiechała się na boisku. Jej piłkarskie zagranie uświadomiło kibiców o jej wszechstronności. Pierwsza kwarta zakończyła się wysokim prowadzeniem Banku Spółdzielczego 29:12. Korona zdawała się być bezradna.
Agresywnie i brutalnie
Druga i trzecia odsłona meczu to zdecydowana dominacja koszykarek z Wołomina. Podopieczne Witolda Ziółkowskiego doskonale radziły sobie z krakowiankami, nawet bez Katarzyny Dulnik, którą godnie zastąpiła Marianna Kuraś. Bank zawdzięczał swoją skuteczność agresywnej i brutalnej grze. Taki styl przynosił po prostu efekty. Przy stanie 48:26 wołominianki miały na swoim koncie, aż 14 fauli, Korona natomiast tylko dwa. Końcówka II kwarty należała do świetnie ostatnio spisującej się rozgrywającej Banku – Adriany Sitarek, która sprawiła, że po pierwszej połowie meczu Wołomin wygrywał z Koroną 61:28. Trzecia partia to znowu znakomita gra Dulnik i Zdzesińskiej. Doskonała obrona Banku sprawiła, że zawodniczki Korony nie potrafiły przedostać się pod nasz kosz i chociaż oddać rzutu. Traciły czas na rozegranie akcji, a wtedy piłka trafiała w ręce mistrzyń. Kasia Dulnik dorzucała kolejne punkty.
Przedostatnia kwarta w innych meczach mogła być już tą ostatnią, ponieważ na tablicy widniał wynik 93:40.
Zmęczenie i rozluźnienie…
…wkradło się w szeregi Banku Spółdzielczego w IV kwarcie spotkania. Dziewczyny zaczęły źle bronić i rozgrywać piłkę, a ich liczne straty na punkty zamieniała krakowska Korona. Przewaga była jednak i tak nie do odrobienia, poza tym po reprymendzie trenera Ziółkowskiego Bank ponownie zaczął grać poprawnie. Popisowe akcje Kopeć, Sitarek i Dulnik sprawiły, że Wołomin rozgromił gości z Małopolski i wygrał cały mecz 120:58 umacniając po raz kolejny swoją pozycję na fotelu lidera I ligi.
Mistrz pierwszej rundy brzmi dumnie, ale to dopiero początek drogi do ścisłej krajowej, koszykarskiej czołówki. Przed zawodniczkami Banku druga runda rozgrywek, a potem faza play-off, która zadecyduje o awansie do ekstraklasy. W tym wszystkim również nie należy zapominać o dużej „kasie”, która niezbędna jest do gry na elitarnym szczycie. Jak zapewnił nas prezes klubu Romuald Stachera, póki co środków finansowych na ekstraklasę nie ma i nic nie zapowiada ich rychłego przypływu. Bądźmy jednak dobrej myśli i pełni nadziei.
Skład Banku: Zdzesińska – 25, Dulnik – 22, Załęska – 16, Sitarek – 15, Kopeć – 11, Koc – 9, Kuraś – 8, Kukiełka – 8, Bliszkiewicz – 5, Jasielon – 2
Jakub Pietrzak
Po meczu powiedzieli:
Witold Ziółkowski, trener Banku: – Wygraliśmy wysoko, ale za dużo straciliśmy punktów. Nie wolno popełniać tyle seryjnych, prostych błędów z taką drużyną jak Korona Kraków. Cieszę się, że po pierwszej rundzie zachowujemy nadal czyste konto, ale na tym etapie się jeszcze gra nie kończy. Za tydzień rozpocznie się już II runda, trzeba grać i wygrywać, potem jeszcze play-offy, więc wszystko się może zdarzyć. Na szczęście nie ma w zespole poważniejszych kontuzji, bowiem brak jakiejś czołowej zawodniczki mógłby nam bardzo pokrzyżować plany.
Romuald Stachera, prezes klubu: – Wykonaliśmy w połowie założony przed sezonem scenariusz, ponieważ I miejsce w lidze było i jest naszym celem. Sportowa przyszłość klubu jest doskonała, natomiast finansowo stoimy tragicznie. Mogą po prostu nie znaleźć się pieniądze na ekstraklasę. Na chwilę obecną brakuje nam połowy budżetu. Do tej pory utrzymywałem zespół z własnych środków, niestety i one się skończyły. Szukamy sponsora, który załata nasza dziurę budżetową, jednak szanse na jego znalezienie są nikłe.
Rozmawiał J.P
Nr 51/52 (612) Wieści Podwarszawskie
22 grudnia 2002