Rok temu z Wiednia wrócili z pucharami i medalami. Teraz Bractwo Strzeleckie Salwa powtórzyło swoje zwycięstwo. To już nie jest victoria wiedeńska, to znacznie więcej. Tytuł Mistrza Europy.
Wiedeń, 6 – 7 września. Rozpoczynają się coroczne międzynarodowe zawody w wojskowym wieloboju strzeleckim o randze Mistrzostw Europy.
– Po sukcesach, jakie strzelcy Salwy osiągnęli w ubiegłym roku, a które były wielkim zaskoczeniem dla rywali, organizatorów, a przede wszystkim dla nas samych, wydawało się, że już lepiej być nie może. Tym bardziej, że po przyjeździe do Wiednia okazało się, że jubileuszowe w tym roku zawody są szczególnie silnie obsadzone – to wrażenia prezesa Salwy Jacka Brzuszczyńskiego jeszcze sprzed zwycięstwa.
O setne części punktu
Pierwszy dzień zawodów to rywalizacja drużynowa, z udziałem 52. drużyn reprezentujących armie (a także policje, służby graniczne i specjalne) Niemiec, Holandii, Włoch, Węgier, Łotwy, Słowenii, Czech, Chorwacji, Szwajcarii, Słowacji, Austrii i Polski. Po raz pierwszy w historii imprezy uczestniczy w nich drużyna Gwardii Narodowej i armii USA oraz policji z Los Angeles.
– Teoretycznie nasze szanse ocenialiśmy na trzecie, czwarte miejsce – wspomina prezes Brzuszczyński. – Przy upalnej pogodzie i w nerwowej atmosferze, walka była bardzo zacięta i wyrównana.
Zawodnicy strzelali z karabinu z celownikiem optycznym do tarcz elektronicznych, z odległości 200 metrów, w serii strzelań szybkich i dokładnych. Wyniki obliczały komputery, a różnice między zawodnikami wynosiły setne części punktu, co oczywiście podnosiło poziom adrenaliny. Zgodnie z regulaminem, do klasyfikacji indywidualnej zaliczano wyniki indywidualne poszczególnych zawodników z klasyfikacji drużynowej. Nic zatem dziwnego, że poprzeczka była podniesiona wysoko, a zawodnicy ujawnili bodajże wszystkie swoje umiejętności.
Mistrz Europy Salwa Poland
Wyniki zostały ogłoszone dopiero podczas zakończenia zawodów. Zakończenia wyjątkowo uroczystego, z udziałem władz Wiednia. Wtedy wołominiacy usłyszeli werdykt, który przeszedł ich najśmielsze oczekiwania i marzenia. Pierwsze miejsce, absolutne zwycięstwo, tytuł Mistrza Europy – drużyna Salwa 1 – Poland. Za ekipą w składzie: Jacek Brzuszczyński, Stanisław Osiński i Kazimierz Kieś uplasowały się reprezentacje Austrii, Łotwy, Niemiec. Natomiast druga drużyna Salwy w składzie: Tadeusz Piaskowski, Andrzej Domański i Paweł Potocki zdobyła piąte miejsce, co również było wynikiem na miarę sensacji. Kobieca drużyna Salwy, czyli Ewa Brzuszczyńska, Marzena Rawińska i Tatiana Horszkowa zajęły w klasyfikacji generalnej 24. miejsce, odnosząc absolutne zwycięstwo w klasyfikacji kobiet.
W klasyfikacji indywidualnej w pierwszej dziesiątce nie mogło zabraknąć przedstawicieli Bractwa Strzeleckiego z Wołomina. Jacek Brzuszczyński zdobył tytuł II wicemistrza Europy Magda Kaczkowska zajęła 6 miejsce, a Kazimierz Kieś – 7. Do pierwszej dwudziestki zaklasyfikował się także Stanisław Osiński, który wygrał konkurencję pistoletu. Wśród kobiet indywidualne miejsca zajęły: II – Magda Kaczkowska III – Teresa Wosińska V – Ewa Brzuszczyńska VI – Marzena Rawińska Spośród pań najlepsza była Łotyszka, reprezentująca kadrę narodową Łotwy w strzelectwie.
Żikamy wam…
– W czasie ogłaszania wyników najbardziej wzruszony był chyba oficer armii amerykańskiej, polskiego pochodzenia – wspomina Jacek Brzuszczyński. – Powiedział, że jest dumny ze swojego polskiego nazwiska, a jego amerykańscy koledzy okazywali autentyczną radość z naszego zwycięstwa. A później były niekończące się gratulacje od niedawnych rywali, upominki, wspólne zdjęcia i słowa uznania. Najkrócej i najtrafniej zawody podsumowali czescy policjanci: „Żikamy wam, była to demolka…” Dla Czechów demolka, dla Salwy największy sukces ze wszystkich dotychczasowych. Niedługo Mistrzowie Europy wezmą udział w kolejnych zawodach.
A.B.
Nr 38 (599) Wieści Podwarszawskie
22 września 2002