Archiwum

20/04/2024

Huragan

Ośrodek Sportu i Rekreacji w Wołominie

Ekstraklasa jest nie nasza

W trzecim półfinałowym meczu I Ligi Koszykówki Kobiet, Bank Spółdzielczy Sure Shot Wołomin przegrał na własnym parkiecie z Zapolexem Erbud Toruń 64:84. Tym samym goście zapewnili już sobie awans do Ekstraklasy, wygrywając w całej konfrontacji 0:3.

Po dwóch porażkach Banku w Toruniu, koszykarkom z Wołomina ciężko było pokusić się o zwycięstwo, mimo iż grały na własnej hali. Dodatkowo zespół Zapolexu stanowczo zapowiadał, że już 6 kwietnia chce sobie zapewnić awans do finału i ani myśli nocować w Wołominie.

Na rozgrzewce tylko na pozór można było oceniń atmosferę i nastroje panujące w obu drużynach. Wołominianki sprawiały wrażenie rozluźnionych i pewnych siebie, tak jakby to one prowadziły przewagą dwóch zwycięstw. Torunianki szybko jednak spędzały sen z powiek gospodarzom. Przytłaczały przede wszystkim doświadczeniem, średnia wieku w składzie Zapolexu przekraczała 28 lat. Wszystko to nie oznaczało bynajmniej, że spotkanie jest rozstrzygnięte jeszcze przed jego rozpoczęciem.

Bank Spółdzielczy Sure Shot rozpoczął nieco inną piątką niż bywało to w ostatnich meczach. Na parkiet jako pierwsze wyszły: kapitan – Ludmiła Zdzisińska, Małgorzata Zaroń, Edyta Kisiel, Anna Załęska i niespodziewanie rozgrywająca Magdalena Arażny. Wołominianki stanęły naprzeciw: Ilony Jasnowskiej (kpt), Oksany Solnar, Joanny Chełczyńskiej, Doroty Piątkowskiej i Katarzyny Maksel. I kwarta rozpoczęła się od zdecydowanej gry gospodarzy. Dynamiczne wejścia pod kosz Edyty Kisiel i Anny Załęskiej wymuszały faul przeciwnika, czego konsekwencją były rzuty osobiste. Aby nie pozwolić Bankowi na zbyt dużą przewagę, torunianki grały z kontry, co przynosiło zamierzony efekt. Po dwóch minutach spotkania był remis 5:5, a po czterech Bank prowadził nawet 9:7. Przy słabej skuteczności gości można było kontynuować powiększanie przewagi. Niestety, nam też brakowało celności i zdecydowania, a kombinacyjne rozegranie Arażny nie wnosiło nic dobrego. Po celnym rzucie za trzy Ilony Jasnowskiej, Wołomin stracił prowadzenie. W poprawieniu dokładności podań nie pomogło również wejście rozgrywającej Ady Sitarek. Zapolex trafiał w końcówce i powiększał różnicę punktową. Bank przegrał pierwszą odsłonę 14:20.

Od początku drugiej kwarty, na boisku kibice mogli zobaczyć Martynę Koc, której już pierwsza akcja przyniosła punkty dla Sure Shot-u. Niestety, odpowiedzią faworyta pierwszoligowych rozgrywek – Zapolexu Toruń, było pięć punktów zdobytych z rzędu. Wynik na tablicy był coraz mniej korzystny dla podopiecznych Piotra Orkiszewskiego – 16:25. Po tej dawce dobrej koszykówki, Bank nieco się otrząsnął i wziął się za odrabianie strat, do stanu 22:26 doprowadziły głównie akcje Martyny Koc i Małgorzaty Zaroń. W takiej sytuacji o czas poprosił trener Zapolexu, Jarosław Zawadka. Po reprymendzie torunianki ponownie zaczęły grać skutecznie i trafiać, łatwo pod naszym koszem radziła sobie Dorota Piątkowska. Po celnym rzucie za trzy Banku Sure Shot było 33:37, ale na odpowiedź nie trzeba było czekać długo – dynamiczna kontra Torunia i do tego celna „trójka”. Po wyrównanej drugiej partii meczu (21:23) Wołomin przegrywał 35:43.

Wołominianki walecznie rozpoczęły kolejne 10 minut meczu, dobrze broniły dostępu do własnego kosza i zmuszały gości do błędu. Pierwsze punkty tej kwarty zdobyła Adriana Sitarek i było 37:43, rzutem za trzy próbowała zaskoczyć też Małgorzata Rączka – niestety, niecelnie. Po kilku minutach ponownie rozpoczął się rajd Zapolexu. Rzut za trzy, udana kontra, bezbłędny rzut z dystansu Joanny Chełczyńskiej i solowa akcja Doroty Piątkowskiej sprawiły, że na tablicy było już 39:50 dla Zapolexu Erbud Toruń. Z koszykarek Banku całkowicie zeszło powietrze, przez co popełniały jeszcze więcej błędów. Nic nie pomogło wejście Elizy Jasielon, na minutę przed zakończeniem kwarty Zapolex prowadził przewagą 20 punktów. Zmniejszyły ją trochę akcje Magdaleny Arażny i Ludmiły Zdzisińskiej.

Trzecia partia zakończyła się wynikiem 50:66. Ostatnia część kwietniowego spotkania zaczęła się od chaotycznej gry po obu stronach. Dużo fauli i nieskutecznych akcji. Dopiero do rezultatu 50:70 doprowadziła doświadczona kapitan Torunia, Ilona Jasnowska. Ona też żywiołowo mobilizowała swoje zawodniczki do lepszej gry i zdecydowanej obrony. I rzeczywiście torunianki praktycznie nie dopuszczały Banku pod swój kosz. Nas ratowały tylko rzuty z dystansu, które na punkty zamieniały głównie Anna Kukiełka i Edyta Kisiel. Kiedy na 2 minuty przed zakończeniem spotkania Zapolex ponownie prowadził przewagą 20 punktów, ławka rezerwowych Torunia nie miała już żadnych złudzeń – Ekstraklasa należała do nich. Faulowane koszykarki Banku nie potrafiły wykorzystać nawet rzutów osobistych. Przegrały zasłużenie 64:84 przytłumione zawodowstwem gości. Radości torunianek nie było końca, taniec i krzyki na parkiecie, w powietrze poleciał nawet trener Jarosław Zawadka. Głos wołomińskiego spikera i tak mało słyszalny został już całkowicie przytłumiony. Mam nadzieję, że jego praca była tylko społeczną pomocą, bo w przeciwnym razie jego komentarz był, co najmniej nieprofesjonalny.

Zawodniczkom Banku Spółdzielczego Sure Shot Wołomin pozostaje walka o trzecie miejsce z drużyną łódzkiego Widzewa, a to tylko i aż sukces koszykówki w Wołominie.

Jakub Pietrzak

Skład Banku: Zdzisińska – 12, Kukiełka – 10, Kisiel – 10, Sitarek – 9, Koc – 8, Załęska – 5, Arażny – 4, Jasielon – 3, Zaroń – tylko 2!, Rączka – 1

Po meczu powiedzieli:

Piotr Orkiszewski, trener Banku Spółdzielczego: – Bardzo chciałem urwań chociaż jeden mecz Toruniowi, ale niestety się nie udało, mimo iż Zapolex nie pokazał jakiegoś super poziomu. Ciężko nam się grało z garbem dwóch porażek, byliśmy mało skuteczni. Sukcesem są regularne treningi, a tego ostatnio brakowało w naszej drużynie. Mimo wszystko jestem zadowolony, ponieważ awans do najlepszej czwórki rozgrywek był już ogromnym sukcesem. Liczę na zwycięstwo z Widzewem.

Jarosław Zawadka, trener Zapolexu: – Jestem bardzo szczęśliwy, Ekstraklasa jest już nasza, to wielka radość. Wierzyłem, że moje dziewczyny dadzą radę Wołominowi. Przeważaliśmy doświadczeniem i umiejętnościami. Gratuluję jednak Bankowi charakteru, oni zawsze potrafią grań do końca. Mam nadzieje, że pokonają Widzew i zajmą zasłużone trzecie miejsce.

Nr 15 (576) Wieści Podwarszawskie
14 kwietnia 2002

Skip to content