Archiwum

Huragan

Ośrodek Sportu i Rekreacji w Wołominie

Porażka, ale na dobrym poziomie

Stolarka uległa w wyjazdowym spotkaniu zespołowi Jastrzębia 1:3.

– Był to mecz naprawdę na dobrym poziomie – komentował spotkanie Krzysztof Felczak. – Zespół nasz zebrał w Jastrzębiu dużo pochwał. Tak też i było w rzeczywistości. Choć wołomiński pierwszoligowiec wrócił z Jastrzębia na przysłowiowej tarczy, to siatkarze Krzysztofa Felczaka nie oddali ślązakom pola bez walki. Ci z kolei musieli dużo się napracować, nim rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść.

Już od pierwszych piłek meczu wołomińska obrona wprawiła w zakłopotanie siatkarzy Jastrzębia. Doskonale dysponowany Rafał Legień bronił niemal każdą piłkę. Wtórowała mu reszta zespołu. Mimo to gospodarze objęli prowadzenie 14:9 i chwilę później 15:12. Nie oddali go już do końca partii. Ostatecznie zespół Krzysztofa Felczaka pogrążył czterema asami zdobytymi z zagrywki, atakujący gospodarzy Jańczak.

Wołominiacy wyraźnie dominowali w drugiej części meczu. Prowadzili wysoko 14:10 i 18:12. Doskonale spisywał się sprawny wołomiński blok, któremu problemy sprawiał tylko wysoki środkowy gospodarzy Tołoczko. Bez zarzutu nadal prezentowała się także obrona. W niespełna trzydzieści minut siatkarze Krzysztofa Felczaka zamienili więc przegraną do 19 pierwszą partię na zwycięstwo do 17.

Odprężeni wygraną wołominiacy zwolnili nieco tempa w trzecim secie. Wykorzystało to Jastrzębie, które już po chwili od wznowienia gry prowadziło 9:5, 18:14, a potem 21:15. Krzysztof Felczak próbował wprowadzać na boisko coraz to nowych zawodników. Na placu pojawili się m.in. Firszt, Otko i Laskowski. Nie wpłynęło to jednak znacząco na obraz gry Stolarki. Jastrzębie święciło triumfy, wygrywając tym razem do 16.

W czwartym secie wołominiacy znów zafundowali gospodarzom niespodziankę. Od początku partii, miast poddać się bez walki, zaczęli napierać na zespół Jana Sucha. Choć przegrywali w pierwszych minutach 2:5 i 8:11, to chwilę później byli już na prowadzeniu (20:19, 21:20). Gdy wydawało się, że Stolarka doprowadzi do piątego seta, do głosu doszedł ponownie Jańczak. Dwie jego asowe zagrywki i błąd wołominiaków w ataku kończyły spotkanie.

– Brakowało nam równej gry w przyjęciu by móc doprowadzić do piątego seta – oceniał Krzysztof Felczak. – Zabrakło punktów zdobytych z zagrywki i dobrego przyjęcia. Niemniej jednak ten wynik wyjazdowy uznać trzeba za korzystny.

Jastrzębie Borynia – Stolarka Wołomin 3:1 (25:19, 17:25, 25:16, 25:21)

Skład Stolarki: Małkowski, Milewski (l), Żukowski, Sordyl, Legień, Żukowski, Olszewski, Pliński, Laskowski, Firszt i Otko.

W ubiegłą środę Stolarka rozegrała kolejne spotkanie Pucharu Polski. W Radomiu podopieczni Krzysztofa Felczaka ulegli siatkarzom Warki 1:3. Wołominiacy potraktowali to spotkanie treningowo. Zespół na rozegraniu prowadził zamiast Jacka Małkowskiego, Grzegorz Kołodziej.

– Dałem szansę gry tym, którzy mniej ostatnio występowali – mówił po meczu trener Stolarki.

P.Ł.

Wieści Podwarszawskie Nr 48 (507)
3 grudnia 2000

Skip to content