Archiwum

20/04/2024

Huragan

Ośrodek Sportu i Rekreacji w Wołominie

Rewelacyjna wygrana! Beniaminek pokonał na wyjeździe byłego Mistrza Polski, Galaxię Jurajską AZS Bank Częstochowa 3:0.

Praktycznie już na początku pierwszej partii T.S. zdołał objął dwu, trzypunktowe prowadzenie, którego gospodarze z Częstochowy nie byli w stanie odebrać wołomińskim siatkarzom. Ci zaś doskonale zagrywali, a szczelny blok na skrzydłach na niewiele pozwolił atakującym Galaxii. Tak, że środek częstochowskiego ataku nie był w stanie zagrozić T.S.owi, odrzucany stale od siatki mocną zagrywką podopiecznych trenera Felczaka. W efekcie tego, dopingowany przez dużą grupę wołomińskich kibiców przybyłych tego dnia pod Jasną Górę, siatkarze T.S. kończyli seta, tak jak się on rozpoczął, czyli z trzypunktową przewagą.

– Cały czas mieliśmy wyraźną, choć niewielką przewagę – relacjonował sobotni mecz trener Krzysztof Felczak. – Graliśmy bez przestojów, dwa i pół seta bez serii błędów. Tym razem to właśnie my zdobywaliśmy punkty seriami.

Drugi set niewiele różnił się od poprzedniego. Siatkarze Krzysztofa Felczaka zwiększyli przewagę, wyraźnie już górując nad częstochowianami. Ci z kolei niemal całą partię „szukali składu”. Stanisław Gościniak wprowadzał na boisko coraz to nowych zawodników. I tak mierzącego sto dziewięćdziesiąt siedem centymetrów Szewińskiego na ataku zmienił nieco wyższy Szymański. Chwilę później na przyjęciu Bojana Konstandinovicia zastąpił Radosław Panas. Roszady jurajskiego składu na niewiele się jednak zdały, wołominiacy kończyli bowiem drugą partię z pięciopunktową przewagą.

– Przyjemnością było tam stać i obserwować całe spotkanie – mówił Krzysztof Felczak. – To był niewątpliwie najlepszy nasz mecz, jak do tej pory. W trzeciej odsłonie gospodarze jakby się nieco otrząsnęli po dotychczasowej, sromotnej porażce. Przegrywając 13:6, po dwóch seriach zagrywek, gospodarzom udało się wyrównań (14:14). Jednak już chwilę później na przerwę techniczną znów schodzili pokonani 16:14. Górą nadal pozostawali przyjezdni z Wołomina. Po mocnych, ryzykownych, ale odebranych zagrywkach Sordyla i Olszewskiego, przyjezdni doprowadzili do piłki meczowej. Dopiero czwartą, po dramatycznej walce i błędzie środkowego bloku częstochowian, Damiana Dacewicza, udało im się rozstrzygnąć na swoją korzyść. Wygrali partię do 26 i całe spotkanie 3:0.

– Rewelacja sezonu, tak o meczu mówiono później w Częstochowie. Faktycznie chłopaki łapią swój styl gry. Wchodzą na pewien poziom. Był to mecz prawdziwej walki, bardzo trudny dla nas zarazem. Wprawiliśmy w osłupienie, tak kibiców, jak i całą Częstochowę – mówił Krzysztof Felczak. Podkreślał, że duży udział w zwycięstwie miał klub kibica, który w dość dużym składzie dopingował wołomińskiemu zespołowi. Bez niego, jak mówił trener Felczak, T.S. byłby sam i to do tego samotny w Częstochowie. Tym bardziej, że w meczu zagrać nie mogli chory Firszt i kontuzjowany po środowym, pucharowym spotkaniu Laskowski.

Skład: Małkowski, Olszewski, Żukowski, Sordyl, Legień, Milewski (libero), Pliński, Otko.

Galaxia Jurajska Częstochowa – Stolarka Wołomin 0:3. (+22, +20, +26)

P.Ł.

Wieści Podwarszawskie Nr 44 (503)
5 listopada 2000

Skip to content