Czy kiedykolwiek Wołomin doczeka się prawdziwej hali widowiskowej, chociaż w połowie tak okazałej jak ta z bliźniaczego Pruszkowa? O potrzebie wybudowania obiektu spełniającego wszelkie normy, standardami nie ustępującego tego typu budowlom z innych powiatów naszego województwa, przekonali się nawet wołomińscy notable podczas turnieju miast Pruszków – Wołomin.
Coraz częściej poruszana jest sprawa budowy nowej hali, hali z prawdziwego zdarzenia, z widownią na około tysiąc miejsc, o wysokości jedenastu metrów, a nie siedmiu jak w tej Huraganu, z odpowiednią liczbą sanitariatów, także dla kibiców i gości, szatniami, porządną wentylacją i energooszczędnym oświetleniem. Nowa hala mogłaby spełniać nie tylko rolę sportowego obiektu, ale służyć także wszelkim imprezom kulturalnym.
– Koncerty, różnego rodzaju występy, spotkania i akademie powinny być organizowane w takiej sali – mówi Piotr Dąbrowski trener MKS ELITA. – W hali OSiR nie ma gdzie usiąść, brak też podwyższenia, o odpowiednim nagłośnieniu już nie wspominając.
W najgorszej sytuacji są kibice Stolarki. Jeżeli nie przyjdą na mecz pół godziny wcześniej muszą gnieść się w trzecim rzędzie, skąd nic nie widać, nie mówiąc już o „wygodach” w jakich przychodzi im oglądać spotkanie. Jeżeli już nie stać miasta na wybudowanie nowej sali powinno się rozbudować starą.
Remont czy budowa?
Podobnego zdania są także władze Towarzystwa Siatkówki. 16 września wystosowały one list do burmistrza Pawła Solisa. Popierają w nim ideę gruntownego remontu starego obiektu, a nawet oferują pomoc w realizacji przedsięwzięcia. Po cichu jednak T.S. Stolarka marzy o zupełnie nowym miejscu.
– Turniej miast w Pruszkowie pokazał, w jak fantastycznych warunkach mogą odbywać się takie imprezy – mówi dyrektor MOS Wołomin, a zarazem trener pierwszoligowego zespołu siatkarzy Krzysztof Felczak. – Sport wysoko kwalifikowany wymaga odpowiednich warunków i nie mówię tu o sportowcach, ale o samych widzach, którzy podczas każdego meczu gniotą się na barierkach.
Także władze miasta, czasem odwiedzające Stolarkę oraz inni goście nie mają możliwości w spokoju i wygodzie obejrzeć meczu. Nie mają nawet gdzie usiąść. Poza tym duży obiekt to inne możliwości szkolenia, a także bardziej widowiskowa gra, z wykorzystaniem dodatkowej przestrzeni, lepsza obrona przede wszystkim.
Na razie miasto remontuje starą halę, prace trwają już od dobrych kilku lat, a końca nie widać. Co roku latem sala OSiR zmienia się w wielką budowę. Za każdym razem ostatnie prace remontowe kończone są tuż przed rozpoczęciem ligowych rozgrywek.
– Jeżeli nie zostanie podjęta decyzja o budowie nowej hali trzeba będzie poszerzyć widownię starej – mówi dyrektor OSiR Jacek Pływaczewski. – Nikt nie ukrywa, że nowy obiekt jest potrzebny. Jesteśmy chyba jedynym powiatem w województwie, który nie ma sali widowiskowej. W starej hali dużo już zrobiono, a jeszcze więcej jest do wyremontowania.
Szacunkowy koszt dokończenia remontu sali OSiR, włącznie z dobudową trzystu miejsc siedzących widowni wyniesie około 850 tys. złotych. Po modernizacji hala będzie wyższa, będzie miała mechaniczną wentylację, energooszczędne oświetlenie, nową podłogę, grzejniki, elektroniczną bezprzewodową tablicę wyników oraz instalację nagłaśniającą. Budowa nowego obiektu odwlecze się na następne kilkanaście lat lub zostanie zupełnie zaprzepaszczona.
Szansa
Nadarza się jednak okazja do tego, aby kosztem początkowym zaledwie 300 tysięcy złotych miasto mogło rozpocząć budowę wymarzonej sali, ze wszystkimi możliwymi udogodnieniami i szerokim zapleczem. Kwota 300 tys. to tylko koszty przygotowania dokumentacji i kosztorysów inwestorskich. Są one niezbędne do starań o przyznanie dofinansowania ze środków Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki oraz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. W związku z tym, że Warszawa stara się o zorganizowanie Igrzysk Olimpijskich w 2012 roku istnieje duża szansa na pomoc UKFiT i PFRON, a nawet Polskiego Komitetu Olimpijskiego, w budowie obiektu odpowiadającego standardom nie tylko powiatowym ale olimpijskim. Nawet gdyby Warszawa nie została wybrana gospodarzem igrzysk 2012 roku do tego czasu Wołomin miałby nową halę.
– Oczywiste jest, że miasta nie stać na taką inwestycję, jaką jest budowa nowej hali – mówi kierownik T.S. Stolarka Jarosław Szerszeniewski. – Wykazując jednak minimum dobrej woli i inicjatywy pomogłoby w wyciągnięciu środków na budowę od organizacji, które je mają i które przede wszystkim są chętne je zainwestować. Jeżeli miasto chce mieć nową salę musi w przyszłorocznym budżecie pewną kwotę przeznaczyć na projekt.
Za i przeciw
Pomysł postawienia w Wołominie kolejnej hali sportowej ma jednak także wielu przeciwników. Jeden z zasłużonych dla wołomińskiego sportu szkoleniowców ocenił go jako utopię, uznając budowę za niepotrzebną. Także modernizacja starej hali jest przedsięwzięciem wywołującym kontrowersje. Sporną kwestią w tym przypadku jest sprawa dobudowania trybun. W założeniach przy tworzeniu nowych zlikwidowano by jednocześnie stare. Liczba miejsc nie zmieniłaby się, a tylko poprawiono by komfort kibiców. W tej sytuacji wszystko zależy od władz. One bowiem będą musiały przeznaczyć fundusze na dalszy remont hali OSiR, w tym na dobudowanie trybun. Ich koszt sięgał będzie 300 tys. zł, czyli kwoty potrzebnej na przygotowanie planów nowej hali widowiskowej. Władze odpowiednio będą także musiały zaprezentowń się podczas przyszłorocznego turnieju miast, tym razem w roli gospodarza.
P.S. Siatkarze Stolarki podczas rozgrywanego ostatnio turnieju, pod Rzeszowem podejmowani byli w wiejskich halach szkolnych, z widowniami na siedemset osób. W szkole, gdzie odbywały się pierwszoligowe spotkania uczy się zaledwie dwieście dzieci. Gmina zaś, w której pobudowano ten obiekt liczy tylko siedem tysięcy mieszkańców
Wieści Podwarszawskie Nr 42 (450)
24 października 1999