Archiwum

26/04/2024

Huragan

Ośrodek Sportu i Rekreacji w Wołominie

Pełnia szczęścia, czyli jesteśmy w lidze

W przedostatniej kolejce rundy zasadniczej Polskiej Ligi Siatkówki, Stolarka Wołomin odniosła cenne zwycięstwo pokonując w Radzyminie drużynę z Jastrzębia. Wywalczony sukces zapewnił wołominiakom pozostanie w gronie najlepszych drużyn siatkarskich w kraju. W najbliższy piątek popularni „Stolarze” jadą na mecz do Radomia. Walka będzie nie o przysłowiową pietruszkę, ale o ostateczną pozycję w tabeli końcowej.

Stolarka Wołomin – Ivett Jastrzębie 3:1

Wiele obaw nie tylko kibiców, ale i samych zawodników wzbudzało sobotnie spotkanie z drużyną Ivett Jastrzębie Borynia. Po kilku porażkach siatkarze z Wołomina nie bardzo byli pewni swych umiejętności a przede wszystkim formy, jaką dysponują pod koniec rundy zasadniczej. Co gorsza jak na lekarstwo „stolarze” potrzebowali punktów, by spokojnie myśleć o pozostaniu w gronie dziesięciu najlepszych drużyn siatkarskich w kraju. Ze skupieniem i nerwowością przystąpili do gry w radzymińskiej hali. O ile skupienie było wielce pożądane, to nerwowość sprawiała, iż pierwsze zagrania w niczym nie przypominały zespołów będących w gronie najlepszych. Co prawda poziom gry pierwszego seta nikogo zbytnio nie zachwycił, lecz w tym przypadku nie to było najważniejsze. Sprawą kluczową był wynik, tym razem korzystny dla gospodarzy, starcie zakończyło się po 24 minutach sukcesem wołominian do 22. Wyrównana walka toczyła się niemal o każdy punkt. Do stanu po 16 żadnemu zespołowi nie udało się odskoczyć na więcej niż dwa punkciki. Ale końcówka seta zdecydowanie należała do gospodarzy. Po serii wzajemnych błędów zagrywki, udało się naszym odskoczyć na 20:17, 22:20, by piękną akcją w wykonaniu Romana z krótkiej, zwyciężyć w partii. Tak jak wspominałem poziom gry w pierwszym starciu nie był wysoki. Momentami nawet słaby. Zawodnicy obydwu drużyn seriami popełniali błędy w zagrywce, z trudem rozgrywano piłki nie mówiąc o bloku, który praktycznie w wykonaniu wołominian nie istniał. Czołowy atakujący ze skrzydła, Mariusz Sordyl, nie stanął na wysokości zadania, większość ataków po skrzydle, jak również z drugiej linii, wychodziła w aut. Postawę kapitana drużyny tłumaczy niedawno przebyta kontuzja. Momentami dobrze grał wprowadzony w pierwszym składzie Grzegorz Otko, popisując się kilkoma ładnymi zbiciami z krótkiej. Nie wdając się zbytnio w szczegóły podejrzewam, iż założenia trenera Krzysztofa Felczaka, zostały należycie przez zawodników wykonane, Stolarka wygrała seta i wyszła na prowadzenie.

Wołosz the best

Drugie starcie, trochę na wyższym poziomie trwało 20 minut. Tyle bowiem czasu potrzebowali siatkarze Stolarki, by wygrać starcie do 19. Kluczowym zawodnikiem, może jeszcze nie gwiazdą, ale rodzącą się gwiazdeczką był dwudziestoletni Maciej Wołosz. Wobec chwilowej niedyspozycji Sordyla, ten młody zawodnik wziął na siebie część ciężaru odpowiedzialności za wynik. Po jego kilku, stojących na wysokim poziomie, zagraniach Stolarka zaczęła zdecydowanie zbierać punkty i odskakiwać od przeciwników, co raz powiększając prowadzenie. Urodzony w Elblągu młodzian nie tylko silnie i dokładnie zbijał piłkę, ale też czynnie uczestniczył w kilku udanych blokach zawodników z Jastrzębia. W sukurs Wołoszowi poszedł kolejny zawodnik, Piotr Poskrobko. Zespół wespół udało się zakończyć seta na korzyść gospodarzy, co zdecydowanie poprawiło humor, licznie tego dnia zgromadzonej publiczności. Tak zdecydowana wygrana przyszła po tym, jak wyraźnie udało się poprawić grę blokiem (dwie czapy Poskrobki) silniejszy, a przede wszystkim kończący atak. Ostatni punkt w drugiej partii siatkarze z Wołomina zdobyli po wspaniałym dwubloku w wykonaniu Witolda Romana i Sordyla.

Powrót do przeszłości

Nie mający nic do stracenia gracze z Jastrzębia ostro wzięli się do pracy w secie trzecim Przegrana w Wołominie 3:0 może nie byłaby dyshonorem, ale w walce o byt w lidze liczy się każdy punkt. Dlatego też po krótkiej przerwie, po secie drugim przegranym, na kilka ostrych słów pod adresem swych zawodników zdecydował się trener Jastrzębia. To przyniosło natychmiastowy skutek. Graczy gości wykazywali więcej woli walki i zaangażowania w grę. Ale nasi również nie odpuszczali. Zacięta walka trwała od pierwszych punktów a prowadzenie zmieniało się z każdą chwilą. To punktem prowadzili goście, to znów wyrównywali, a później prowadzili gospodarze. Do stanu 9:10 żaden zespół nie osiągnął znaczącego prowadzenia. Dopiero przy 10:13 dla gości, niebezpiecznie odskoczyli gracze Ivettu. Goniącym wołominiakom trudno przychodziło zdobywanie punktów. Ponownie wiele problemów naszym stwarzała silna zagrywka własna, jak i odbiór gości. Dużo błędów w rozegraniu piłki i słaby atak. Wszystko to nie nastrajało dobrze na przyszłość. Od stanu 18:21 wiadomo było, że seta można uznać za przegrany. I tak też się stało. Nasi zdobyli zaledwie dwa punkciki, a goście aż 5. Ten ostatni po nieudanej próbie gry blokiem zawodników Stolarki, po którym odbita piłka poleciała daleko w aut, dając zwycięstwo w secie i prowadzenie naszym już w rozegranych partiach 2:1.

Kropka nad i…

Decydujące o zwycięstwie starcie czwarte było toczone na nierównym poziomie. Do stanu po 10, gra była nerwowa z niejasną perspektywą tego, co będzie dalej. Dopiero później „stolarze” jakby złapali drugi oddech. Sprawcą ożywienia bez wątpienia była atak z drugiej linii Sordyla, który z niezwykłą wściekłością posłał piłkę w trzeci metr boiska przeciwników. Dwukrotnie pod rząd udanymi blokami popisał się Rafał Legień. Stolarka prowadziła 13 do 10. Dokładając do tego dwa asy serwisowe Romana wynik stał się niezwykle korzystny. Dużą rolę w partii odegrali zawodnicy Jastrzębia, którzy głośno dyskutowali z sędzią zawodów. Żółta kartka dla jednego z nich i przyznanie punktu Stolarce, utwierdzało w przekonaniu, że takiej przewagi roztrwonić nie można. Po dwóch meczbolach w secie, Stolarka wygrała go do 21 i cały mecz 3:1.

Marek Chrzanowski

Skład Stolarki: Roman, Pliński, Sordyl, Otko, Małkowski, Wołosz, Poskrobko, Milewski, Pliński, Legień, Pilarz, Korpak

Nr 9 (570) Wieści Podwarszawskie
3 marca 2002

Skip to content